Hitler uwiódł Mazurów i sprowadził na nich zagładę.

Hitler uwiódł Mazurów i sprowadził na nich zagładę. Naziści swoje rządy na Mazurach zaczęli od szerokiego programu ekonomiczno-socjalnego. Budowa dróg, wielkie prace melioracyjne i inne roboty publiczne dawały pracę. Robotnicy leśni i folwarczni mogli za państwowe, częściowo bezzwrotne kredyty budować rodzinne domki, tzw. kochówki, które do dzisiaj można spotkać w mazurskim krajobrazie. Spowodowało to olbrzymie, sięgające 80%, poparcie, jakie okazali Mazurzy Hitlerowi i jego polityce. W pierwszych latach drugiej wojny światowej na Mazurach  zadomowił się mózg niemieckiej machiny wojennej. Już w 1940 r. przystąpiono do budowy w Gierłoży pod Kętrzynem betonowych bunkrów głównej kwatery polowej Adolfa Hitlera, pod kryptonimem „Wolfschanze” (Wilczy Szaniec). Wokół, jak grzyby po deszczu, powstawały pomniejsze obiekty: kwatera szefa Kancelarii Rzeszy Hansa Lammersa w Radziejach, kwatera Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) w Mamerkach, kwatera reischführera SS Heinricha Himmlera w Pozezdrzu i kwatery marszałka Rzeszy Hermanna Göringa w Szerokim Borze i Gołdapi. W 1943 r. w folwarku Dybowo zlokalizowano placówkę Abwehry o kryptonimie „Walli”, zajmującą się wywiadem gospodarczym na froncie wschodnim. Był to specjalny obóz (Sonderlager Dommelhof), na terenie którego kilkudziesięciu wyselekcjonowanych jeńców radzieckich opracowywało informacje o nowym sprzęcie wojennym i przemyśle zbrojeniowym ZSRR, dostarczane bezpośrednio do kwatery Wojsk Lądowych (OKH) w Mamerkach i do „Wilczego Szańca”. Otaczający te wszystkie wojenne obiekty obszar miał wysoki priorytet bezpieczeństwa i został otoczony całą siecią umocnień, schronów i bunkrów, znanych dzisiaj pod nazwą Giżyckiego Rejonu Umocnionego. Na nic się to wszystko zdało, kiedy w styczniu 1945 r. wojska radzieckiego 3. Frontu Białoruskiego gen. Iwana Czerniachowskiego i 2. Frontu Białoruskiego marsz. Konstantego Rokossowskiego wzięły Mazury w kleszcze. Gauleiter Prus Wschodnich – Erich Koch próbował przeciwstawić radzieckim czołgom takie wynalazki, jak stanowiska obronne w formie betonowych studzienek wkopanych w ziemię, nakrytych kopułą ze strzelnicami, zwane popularnie „garnkami Kocha”. Stawały się one zazwyczaj śmiertelnymi pułapkami dla zamkniętych w nich żołnierzy. Mająca bronić Mazur „do ostatniego żołnierza” niemiecka 4. Armia gen. Friedricha Hossbacha usiłowała ujść z kotła na zachód, mieszając się na zatłoczonych drogach z ludnością cywilną. Zimowa ucieczka po zmrożonych i zaśnieżonych mazurskich drogach, a później przez lód Zalewu Wiślanego to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w całej historii Mazur. Ludzie ginęli masowo od mrozu i radzieckich kul. Na porządku dziennym były morderstwa i gwałty, gdyż Rosjanie brali srogi odwet na pierwszym wrogim terytorium za swoje wojenne cierpienia. Ci, co pozostali na swoich gospodarstwach, najczęściej ginęli, albo byli deportowani do pracy w głąb ZSRR. W 1939 r. Mikołajki liczyły 2637 mieszkańców – do podobnego stanu powróciły dopiero w 1948 r.